C.J. Sansom
Heartstone
tak głupie, że aż nieczytalne. Skok na kasę.
Stephanie Meyer
"the short second life of bree tanner"
Usłyszałam o tej książce od mojej omc bratowej in spe, co oczywiście nie ma żadnego związku z samą lekturą, ale podoba mi się określenie "omc bratowa in spe" i postanowiłam koniecznie gdzieś go użyć.
Małopolska, 1237 rok (jeżeli czytam coś, co nie jest kryminałem albo wampirycznym romansem, to na 90% akcja dzieje się w średniowiecznych realiach), trochę mistyki, trochę bełkotu plus bohater, którego nie sposób polubić. Brzmi jak streszcznie "Bożych wojowników" Sapkowskiego? Tych nie zmogłam, a do historii wrednego Jeruzalema i spółki zapewne wrócę (autor popełnił już co najmniej 2 tomy - przynajmniej tyle widziałam na półce w Media).
A swoją drogą ciekawe, dlaczego walka Dobra ze Złem zawsze odbywa się w drodze. Czemu drużyna musi wędrować? Nie wystarczyło by, że Ziemia się obraca?
Tomasz Łysiak
"Szalbierz"
jedne zwłoki i jeszcze jedne. I jeszcze kupka kości i trochę popiołu. Ale myślę, że mogłoby Ci się spodobać - akcja dzieje się na wyspie Runa - bardzo podobnej do St. Kildy. Co prawda owce nie spadają z klifów, ale coś tam jednak spada. A to wszystko wśród sztormu i burzy, bez prądu i łączności ze stałym lądem. Bardzo wciągające i dość nastrojowe, ale wolę zabójstwa w starym stylu.
Simon Beckett
"Zapisane w kościach"