Matthew Shardlake jest moim Thomasem of Hookton.
Nie przeszkadza mi, że jest garbaty ani nawet to, że jest prawnikiem - czy trzeba więcej dowodów na to, że mam do niego słabość?
Po porażce z Follettem (nie wiem, kiedy mu to wybaczę, może za kilka notek), tym bardziej doceniam DOBRZE NAPISANĄ powieść historyczną.
To, jak dotąd, ostatnia z serii. W oczekiwaniu na ciąg dalszy czas chyba przetestować zachwalanego przez Ciebie Cornwella ....
C.J. Sansom
Heartstone
2 komentarze:
Men? Men-at-arms. Mam głowę pełną Cornwella. Nie wiem, czy Tobie spodoba się tak samo. Jakoś przebrnęłam przez obcojęzyczne trudności z uzbrojeniem i rynsztunkiem - przydały się lata treningu na książkach, których akcja dzieje się w średniowiecznych realiach. Ale fortyfikacji nie sforsowałam. Chyba powinnam odnaleźć atlas architektury i uzupełnić edukację.
Tak,tak, tak. Teraz rozumiem. Niezłe, rzeczywiście. Zajrzałam na koniec, ale nadal nie wiem, kto właściwie kogo zabił. Jak Ci idzie z Martinem?
Prześlij komentarz